Po napisaniu ostatniego posta poprosiłam męża o jego przeczytania i ewentualną poprawę błędów.
Mąż przeczytał, a jego pierwsze słowa podsumowania brzmiały "Wyrzucamy wreszcie kubki?! Hura, będziemy sobie mogli kupić nowe, ładniejsze i każdy taki sam".
To ja tu oczyszczam, wyrzucam, oddaje, a on znowu chce zagracać! Zero wsparcia, zero zrozumienia! Foch..., a jakże!
Po jakimś czasie zdałam sobie jednak sprawę, że tego typu reakcja to nic nadzwyczajnego. Tak działa dzisiejszy świat - kupuję, pozbywam się, kupuję nowe. Rzeczy "na zawsze" zepchnięte zostały w szary kąt. Żywotność sprzętu AGD zazwyczaj kończy się wraz z wygaśnięciem gwarancji. Ubrania po pierwszym praniu nadają się co najwyżej do mycia podłogi o ile materiał na to pozwala. Kto byś się przejmował skoro dookoła jest tyle pięknych i wciąż nowych rzeczy.
Gonimy zatem za nowinkami, kupujemy coraz więcej, a każda nowość napawa nas dumą. Zobaczcie mam nowy samochód, nowe mieszkanie, nową torebkę. Lubimy epatować przedmiotami, tak jakby to od nich zależała nasza wartość.
Nie bez powody piszę "nas", bo wymieniona postawa nie jest mi obca. Żyłam sobie w tym konsumpcyjnym pędzie. Kolekcjonując nowości i z upodobaniem pokazując je wszystkim, którzy tylko zechcieli patrzeć. Przedmioty miały wskazywać na poziom mojego życia. Nic dziwnego, że reakcją mojego męża na wyrzucenie starych kubków była od razu chęć kupowania nowych. Koniecznie ładniejszych, żeby się było czym pochwalić.
Nie mogę powiedzieć, że całkiem wyzbyłam się tej cechy. Lubię "ładne", lubię "nowe", lubię też pochwalić się tym ładnym i nowym. Uczę się jednak nad tym panować. Ładne i nowe kupuję tylko wtedy kiedy naprawdę potrzebuję. Stworzyłam sobie nawet przykazania mądrego kupowania i sumiennie staram się ich trzymać.
Walczę też z odruchem zapełniania luk. Odgruzowywanie idzie mi wprawdzie bardzo opornie, ale jak już uwolnię jakąś przestrzeń to nie zapełniam jej nowymi elementami.
Tym właśnie te wielkie porządki różnią się od poprzednich. Owszem miałam już akcje czystek, ale czystki były w zasadzie tylko po to, aby zrobi miejsce na nowości. Kupowałam nowe wcale niepotrzebne buty, ale co z tego przecież wczoraj wyrzuciłam dwie pary starych. Należy mi się!
Strasznie lubię to uczucie, które towarzyszy uświadamianiu sobie własnych ułomności. Ze znanym wrogiem łatwiej walczyć.
PS. Zdjęcia z posta były robione w czasach kiedy wichury urywały głowy i konieczne było przeproszenie się z zimowym płaszczem. Mam nadzieję, że ten etap pogody mamy już za sobą ;)
foto. M. Wełniak
płaszcz - House| t-shirt, sweter - H&M| spodnie - New Yorker| torebka - Tk Maxx
Lubię takie granatowe kolory!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno,
www.NIECH-PANI-PATRZY.blogspot.com
__________________________________
+ a u mnie: THE RUSSIAN LADY, zapraszam!
podoba mi się to połączenie;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com
bardzo podoba mi sie ta stylizacja ! super dobrane ubrania ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna, prosta stylizacja- jestem na tak! :))
OdpowiedzUsuńPiękny płaszcz!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
http://anielkamysli.blogspot.com/2015/04/2-i-love-spring-tag.html
Ładna stylizacja najbardziej posoba mi sie granatowy płaszcz. Pozdrawiam i zapraszam do mnie, www.lap-stajla.blogspot.com, u mnie nowy post o smakowitościach.
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem... Mam wrażenie, że np. osoby prowadzące blogi modowe czy to blogi urodowe po prostu ciągle kupują coś nowego, bo ile razy czytelnicy chcą oglądać to samo?? Z jednej strony marzy mi się minimalizm, z drugiej tak bardzo uwielbiam testować nowe rzeczy, że to chyba jeszcze nie czas na to ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne spodnie :)
OdpowiedzUsuńwspaniala!! idealnie w kazdym calu! spodnie leza na Twoich nogach perfekcyjnie!
OdpowiedzUsuńDobry tekst. Świetna stylizacja :)
OdpowiedzUsuńMnie osobiście taki konsumpcjonizm raczej nie przeszkadza. O ile najważniejsze są dla nas ludzie i nasze własne wartości, nie widzę nic złego w posiadaniu wielu przedmiotów :) Świetne spodnie :)
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz!
OdpowiedzUsuńsuper look :)
OdpowiedzUsuńhttp://eunikovakinga.blogspot.com/
świetny zestaw , wszystko mi się podoba ! :)
OdpowiedzUsuń"Żywotność sprzętu AGD zazwyczaj kończy się wraz z wygaśnięciem gwarancji. " skąd ja to znam , tak umarł mój laptop , po kilku porządnych elektrowstrząsach jeszcze dycha :)
Pozdrawiam ! :)
Świetna stylizacja! :)) botki i płaszczyk najlepsze;)
OdpowiedzUsuńSuper, luźny zestaw ;)
OdpowiedzUsuńPiękny Płaszcz, buty też mi wpadły w oko :) myślę że przede mną długa droga zanim zacznę kupować wyłącznie to czego naprawdę potrzebuje :) jestem straszna okropna jeśli chodzi o zakupy brak mi.rozsądku nie znam umiaru, potrafię coś kupić " bo jest przecież takie ładne" po czym po powrocie do domu uznaje że wcale tego nie potrzebuje do niczego nie pasuje i nie będę tego nosić ;) cała ja ;) narzeczony rozkłada ręce nie ma już na mnie sił ;) hehe pozdrawiam Joanna.
OdpowiedzUsuń