31 maj 2014

Grey dress

Oto przed wami szara, dresowa, workowata i ukrywająca wszelkie kobiece kształty, sukienka. 
Ku przerażeniu płci męskiej coraz więcej kobiet lubuje się w tego rodzaju krojach, przez mojego mężczyznę ładnie nazwanych "szatami pokutnymi".

Dla mnie jest to idealne rozwiązanie kiedy otwieram szafę i znów nie mam się w co ubrać, lub kiedy wiem, że cały dzień spędzę biegając po mieście.
Tak też było w dniu dzisiejszym, zatem szpilki i obcisłe ubranka poszły w kąt, a priorytetem stała się wygoda. 

100% bawełna, wygodne buciki, pojemna torebka i w drogę. Coś czuję, że takie zestawy będą się tu pojawiały coraz częściej. 

A Wy lubicie takie luźne kroje? 














foto. M.Wełniak

sukienka - Reserved| torebka - Diverse| ramoneska - F&F

25 maj 2014

Sunshine


To już chyba taki rytuał, że nowe posty powstają w weekend. Wtedy też jest czas na zdjęcia, moje pisemne paplanie i obróbkę dzieła mojego fotografa. A ponieważ mamy niedzielę to oto przed Wami coś nowego.

Tym razem tło dla skromnego (monotematycznego) outfitu stanowi piękne Roztocze. Pogoda Nas ostatnio rozpieszcza, więc żal nie skorzystać.Kto wie kiedy znów jej się odwidzi i zaleje nas morze deszczu. Z tej też okazji wybraliśmy się z fotografem w moje rodzinne strony odpocząć na łonie natury. Dokoła spokój, piękne widoki, uporczywe owady no i obiadek u mamusi. Czego chcieć więcej! Akumulatorki naładowane, braki witaminy D uzupełnione. Oj bardzo się przydał taki relaks po ostatnim tygodniu pełnym wyzwań.

Tym czasem zostawiam Was ze zdjęciami i lecę dalej korzystać ze słoneczka. Dajcie znać jakie są Wasze sposoby na naładowanie akumulatorków?















foto. M.Wełniak

Sukienka, buty - Reserved| T-shirt - SinSay| torebka - Prafois

18 maj 2014

Boyfriend jeans II

W obliczu ostatniej pogody, kiedy to najbezpieczniejszym miejscem po pracy był kocyk, a towarzyszem ciepła herbatka -  zapełniałam swój czas czytając książki i przeglądając blogi (głównie modowe). 
Podziwiałam oryginalny styl, piękne zdjęcia i niebanalne teksty. I z przerażeniem stwierdzam, że tych
 ostatnich zdecydowanie znalazłam najmniej. Czytając po raz kolejny: "W dzisiejszej stylizacji możecie zobaczyć czerwoną bluzkę, czarne spodnie i zielone buty, a w tle rosną drzewa" załamałam ręce. 
Przecież tą "dzisiejszą stylizację" bez problemu mogę zobaczyć na zdjęciach!

Najgorsze okazał się jednak fakt, że po krytycznym przejrzeniu swojej twórczości znalazłam dokładnie to samo!!!

Od dzisiaj mówię dosyć... "Strój jaki jest na zdjęciach każdy widzi" i tego się trzymajmy. Jeżeli jakaś część garderoby lub otoczka fotografii będzie niosła za sobą ciekawą historię to i owszem wspomnę o niej na pewno. Opisywanie zdjęcia nie jest jednak ciekawe i od dzisiaj obiecuję, że więcej na tym blogu tego nie uraczycie. 

Koniec wywodów - mam nadzieję, że Was nie uraziłam swoją wylewnością. No bo jeżeli ktoś lubi te zdjęcia opisywać to niech opisuje (najwyżej nie będę czytać), a całą krytyczność tego posta kieruję wobec siebie. W ramach samorozwoju i poprawy jakości tego co tworzę

A teraz zdjęcia, a na nich ujarzmianie boyfriendów level 2. 

Podoba się? 















foto M.Wełniak

żakiet - Reserved| T-shirt - Sinsay| spodnie - Primark | buty - F&F| naszyjnik - outlet to next

16 maj 2014

GOLDEN ROSE VELVET MATTE LIPSTICK

Dzisiaj trochej inaczej.
Pogoda iście depresyjna, o słońcu już zdążyłam dawno zapomnieć, a o sesji to nawet nie ma co marzyć. Co to, to nie -  nosa z pod koca nie wysuwam!
Zastój blogowy trzeba jednak jakoś rozpędzić, cobyście całkiem o moim istnieniu nie zapomniały.  
Padło na tematykę iście babską czyli kosmetyczną, a w roli głównej pomadki Golden Rose Velvet Matte.


Wiem, wiem że one już w sprzedaży od dawna i pewnie każdy już o nich słyszał. Vlogerzy, blogerzy  inne masy kobiet się już o nich rozpisywały. No cóż, mnie jakoś ten bum ominął, bo poznałam je w zasadzie niedawno i to wszystko dzięki siostrze. 

Będąc u rodziców i szykując się na jakieś wyjście sięgnęłam po pierwszą lepszą pomadkę z kosmetyczki mojej siostry. Efekt jaki zobaczyłam na ustach powalił mnie na kolana. Tym oto sposobem wpadłam na pierwszy kolorek 07. Od razu zaczęłam poszukiwania tej perełki w Lublinie. Niestety sława tego kolorku okazała się potężna, wiec rozchodziła się jak świeże bułeczki. Cóż było począć, pozostało dobrodziejstwo internetu. 



Po dłuższym testowaniu mój zachwyt absolutnie nie opadł, a wręcz poszedł w przeciwnym kierunku. Tym też sposobem moja kolekcja zaczęła się powiększać.
 W sprzedaży jest obecnie 20 kolorów - nie wszystkie są w moim guście i pasują do mojej karnacji, ale piątka jaką Wam prezentuję pasuje mi w 100%.
 Poniżej zbliżenie na każdy z kolorów oraz swatch. 

09

10

07

06

05






Od góry: 05 - 07 - 10 - 06 - 05




A teraz coś na temat samych pomadek. Ekspertem nie jestem, dużego porównania nie mam więc opis mało profesjonalny. 
Pomadki jak nazwa wskazuje są matowe. Mocno napigmentowane, nie wysuszają i najważniejsze na moich ustach utrzymują się bardzo długo. 
A teraz najlepsze kosz to ok 10zł. 


Próbowałyście już?

Jeżeli jeszcze nie, zdecydowanie polecam!

10 maj 2014

Yellow

Hej, jak wam Weekend mija? 
W Lublinie rozpoczęły się Juwenalia. W prawdzie zaczęły się od środy, ale na pierwszy koncert udało mi się dotrzeć dopiero wczoraj. Zestawienie muzyczne zdecydowanie w moim klimacie KaCeZet, TABU, Vavamuffin, Grubson wiec jakże mogło mnie zabraknąć. 

Dzisiaj dla odmiany słodkie lenistwo - spanie do południa, spacerek z sesją i małe buszowanie po sklepach.
W stylizacji pierwsze skrzypce gra żółty kardigan - jak wiać kolor, a przede wszystkim pastele, w mojej szafie zagościły na dobre. No dobra dopiero zaczynają gościć, bo przy dzisiejszym sprzątaniu szafy stwierdzam, że 90% moich ubrać jest czarno/biało/szarych. 

Tym czasem zostawiam Was ze zdjęciami.

















 Miłego weekendu Kochani!


foto. M.Wełniak

Jeans - Cubus| T-Shirt - Reserved| Kardigan - Gina Tricon| buty - New Yorker| torebka - KappAhl