30 sie 2014

Zamość

Witajcie, 
dzisiaj przychodzę do Was z kolejną porcją jesiennej stylizacji. Kiedy nadszedł znów sezon na czarne rajstopy to zdecydowanie chętniej sięgam po sukienki i spódniczki. Nie lubię tych etapów przejściowych kiedy na gołe nogi za zimno, a na czarne rajstopy jeszcze za ciepło. Cieliste rajstopki to moja mała zmora. Nie lubię, nie podobają mi się, staram się unikać. Ja wiem, że dres code zabrania występowania z gołymi nogami, dlatego w oficjalnych spotkaniach kiedy do spódnicy rajstopy wypada zakładać to.... zdecydowanie wybieram spodnie. A już najbardziej na świecie obrzydzają mnie rajstopy zakładane do butów z odkrytymi palcami. Bleh...
Miłośniczki takich rozwiązań proszę o wyrozumiałość to tylko moje subiektywne zdanie i z góry przepraszam jeśli kogoś urażę. 

No dobra esej o rajstopach czas zakończyć, przejdźmy wreszcie do meritum czyli do zdjęć. Powstały w Zamościu podczas urlopowego spaceru. 

Miłego weekendu! 















foto. M.Wełniak

ramoneska - F&F| sukienka - ASOS| buty - H&M

27 sie 2014

I love sweaters!

Witajcie ponownie,
oj długo mnie tu nie było, długo. 
To wcale nie tak, że zapomniałam, albo że mi się odechciało. Słomiany zapał też nie miał z tym nic wspólnego. To wszystko przez lato! No bo takie słońce, taka pogoda, żar z nieba. No i jak tu wysiedzieć przed komputerem, jak tu pozować, a o wymyślaniu nowego stroju to już nawet nie wspomnę. Bo skoro grzeje to musi być wygodnie i przewiewnie, no i zdecydowanie minimalistycznie. 
Jednym słowem zrobiłam sobie urlop od blogowania.
To tyle tytułem wstępu, usprawiedliwiania się i innych wymówek. Teraz przejdźmy do rzeczy.
Pomimo tego, że jeszcze sierpień i jeszcze kalendarzowo mamy lato to nie wiem jak Wy, ale ja już zdecydowanie czuję jesień. Dzień coraz krótszy, wieczory coraz chłodniejsze i tylko patrzeć jak zaczną spadać liście. Zmieniają się witryny sklepowe, przewiewne sukienki i szorty, ustępują miejsca płaszczom i ramoneskom, a pastele oddają piedestał burgundom i czerwieniom. Ja zdecydowanie lubię jesień - tą słoneczną, z pięknymi kolorami. No i znów mogę nosić swetry i ramoneski. O tak! Milutkich, cieplutkich sweterków zdecydowanie nigdy za wiele. Uwielbiam te z wełny, kaszmiru albo moheru. Szkoda tylko, że znaleźć takie w sklepach to czasem tak jak szukać igły w stogu siana. 

Koniec wywodów, zostawiam Was ze zdjęciami zdecydowanie w jesiennej tematyce, a sama lecę grillować. Wreszcie doczekałam się urlopu!

Trzymajcie się cieplutko! 









 foto. M. Wełniak

Ramoneska - F&F| spódnica - Stradivarius| sweter - Divers| buty - H&M

12 sie 2014

Summer look

Zdjęcia jakie dzisiaj zobaczycie powstały pomiędzy odwiedzinami w kolejnych sklepach w poszukiwaniu weselnych sukienek. Tak, tak liczba mnoga nie jest pomyłką. Jakiś szał na zamążpójście nastał. Ja nie wiem, czy to teraz taka moda, czy może moje pokolenie się starzeje i dorasta do tak ważnych życiowych kroków. Cokolwiek by to nie było fakt jest taki, że wesele za weselem mi się szykuje, to też powstała potrzeba na sukienkowe zakupy. Oj ciężki to temat te weselne sukienki - spory dress code na nie nałożony. Żeby nie za krótka, nie zbyt wyzywająca, nie czarna bo to nie pogrzeb przecież, a biała to już kompletne przekleństwo. No i impas niezmierny powstał no bo ja właśnie krótkie i do tego czarno białe lubię najbardziej. Ostatecznie w bólach, mękach, tysiącach przymiarek i przekleństwach pod nosem udało się znaleźć coś czego rodzina się nie powstydzi, a ja będę się czuła dobrze. Uraz jednak pozostał i zbyt szybko nie wybiorę się na kolejne zakupy - co to to nie! 
Skoro żale już wylałam, to teraz czas na zdjęcia. Jak zwykle minimalizm rządzi, a jedyna ekstrawagancja to różowe buty. 










foto. M. Wełniak 
spódnica - Stradivarius| t-shirt - H&M| torebka - Parfois| naszyjnik - Medicine 

3 sie 2014

Evening walk

Zabiegany weekend spowodował, że jedyną chwilę na zdjęcia udało się znaleźć podczas wieczornego spacerku. Wszystko to oczywiście odbiło się na zdjęciach. Trochę ciemne, trochę straciły na jakości, mimo wszystko mam nadzieję, że coś uda Wam się na nich dostrzec. 
Po tym niemrawym usprawiedliwieniu, przejdźmy do meritum sprawy. 
Dresy i szpilki? Czemu nie! I to wcale nic nie szkodzi, że jeszcze pół roku temu mówiłam, że ja tak nigdy, że dresy i szpilki, a gdzie tam, nigdy w życiu. Tym czasem mam dla Was dowód na kobiecą zmienność.

Na swoje usprawiedliwienie powiem, że spodnie przecież nie takie całkiem dresowe, a buty nie na szpilce, a na słupku. 

Miłego wieczoru ;) 











foto M. Wełniak

 buty - Pull&Bear| torebka - Mohito| spodnie - Cubus| koszulka - NY