31 sty 2015

Pada, pada śnieg...

Nareszcie robi się biało. Nie to, że ja jakąś wielką fanką zimy jestem, a wręcz przeciwnie jak dla mnie cały rok może być lato, jednakże wymyśliłam sobie, że sesję ślubną chce w śniegu! Koniec i kropka, a tu jak na złość śniegu ani płatka! Także, wbrew wcześniejszym przeklinaniom, tym razem zaklinam - śniegu przybywaj! A po sesji możesz znikać. 

Czapa - bo przez jej wielkość miano czapki jest wręcz obraźliwe - wyszukana na wyprzedaży przez mojego męża początkowo nie przekonała mnie zupełnie. Takie wielkie? Ale jak ja w tym będę wyglądała? Nie to nie dla mnie. Ostatecznie mąż zadecydował, w takim razie ja będę w niej chodził, zapłacił i zabrał ze sobą do domu. 
Czaiłam się dookoła niej, mierzyłam, przekonywałam samą siebie i tak nasza wzajemna sympatia rosła. Potem przejrzałam jeszcze internet w poszukiwaniu inspiracji i tak oto odkryłam, że czapa szał robi i na wielu blogach występuje. Ten mój mąż cwana bestia wie co modne, trzeba go częściej na zakupy zabierać! 
Teraz chodzę w niej często wzbudzając lekkie zdziwienie wśród przechodniów, a mój mąż mówi, że wyglądam w niej słodko. Zresztą oceńcie sami :) 
















foto M.Wełniak

 czapa - Mohito| płaszczyk - NN| Spodnie - NY| buty - TK- maxx

14 sty 2015

black&white

Biel i czerń czyli to co obok szarości całkowicie dominuje moją szafę. Proste, wygodne i bezpieczne rozwiązanie na każdą okazję. Zresztą oceńcie sami. 

PS. Wspominałam już, że jak przywiąże się do jakiś butów to je katuję dopóki się nie rozpadną? ;) 











 foto M.Wełniak
płaszcz - Mango| Sukienka -NN| buty - Venezia | torebka - Manzana

8 sty 2015

W czeluściach przestrzeni dyskowych...

Są takie chwile, kiedy człowiek pozostawiony sam sobie, kompletnie nie wie co ze sobą zrobić. Dzisiaj jest właśnie taki wieczór... Mój Luby w delegacji, chata wolna, a ja nie mogę sobie znaleźć miejsca. To pewnie przez te świąteczne przerwy gdzie towarzystwa zdecydowanie mi nie brakowało, a teraz masz babo placek, bo jakoś człowiekowi dziwnie tak samemu ze sobą. 
Jak to w życiu zwykle bywa, medal zawsze ma dwie strony, a ta druga tym razem to całkiem pożyteczny aspekt powyższej sytuacji. Bo znalazł się czas na maseczkę, olej na włosy, porządek w szafie, posegregowanie rzeczy, wystawienie tych zbędnych na sprzedaż, no i wzięłam się również za niezbadane terytorium mojej przestrzeni dyskowej. Uf... czego to człowiek nie nagromadzi... Nawet znalazłam sesję która wreszcie doczekała się premiery. Bo skoro zdjęcia są, to czemu by nie pokazać. 
Proszę się nie martwić, nie zmarzłam - sesja była robiona przy bardziej sprzyjającej aurze niż obecna. Teraz to bez czapki, grubaśnego szala i rękawiczek nosa na zewnątrz nie wystawiam. 

To wy oglądajcie, a ja jeszcze korzystając z okazji pomaluje paznokcie ;) 








foto M. Wełniak


1 sty 2015

Czas na podsumowania....

Ledwo się człowiek zdążył oswoić z 2014, a tutaj tadam i  mamy nowy 2015. 1 stycznia to zawsze czas lenistwa, odsypiania, pewnych podsumowań tego co minęło i nadziei na to co nas czeka. 
Dobry był ten 2014 - pełen nowych przedsięwzięć, wyzwań i życiowych decyzji. W tym roku też powstało moje małe miejsce w sieci "WoolenStyle". Oj różnie tu bywało, różnie - były czasy sute i te bez zapału. Wena raz była, raz uciekała. Was też przybywało i ubywało. Mimo tych niespodziewanych zwrotów akcji wciąż jestem i mam zamiar kontynuować swoje malutkie dzieło.
W tym nowym roku życzę Wam i sobie: pasji, wytrwałości, weny i kupę inspiracji! 

Tym czasem odpoczywajcie po imprezkach i zbierajcie siły na nowe wyzwania.