Tak mnie dopadło znienacka pierwsze jesienne przeziębienie, a jeszcze w weekend było dobrze. Tak to już jest z tymi paskudztwami - atakują szybko i bez zapowiedzi. Zakopana w trzech kocach, popijając gorącą herbatkę na zmianę z theraflu pomału daję się unieść jesiennej chandrze. W takich chwilach bardzo lubię przeglądać zdjęcia i wspominać....a tak przy okazji znalazłam kilka dla Was.
Zamość
Mielno
Mazury
Roztocze
Kazimierz
Podróże małe i duże ;)
Miłego wieczoru.
fajne zdjęcia :) aż miło spojrzeć na zdjęcia z wakacji :)
OdpowiedzUsuńfajnie powspominać chwile z wakacji, tym bardziej, że za oknami panuje niebyt sprzyjająca pogoda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zocha :)
Piękne widoki :-)
OdpowiedzUsuńTeż właśnie piszę spod koca - póki co jednego ale nie wiem, nie wiem. Pod tym jednym jakoś zimno. I piję tylko herbatkę, bo innych specyfików bardzo nie lubię. Piję tylko wtedy, gdy już naprawdę muszę. No ale herbatka obowiązkowo z malinkami z działki moich dziadków. Powinny postawić mnie na nogi :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuń