16 maj 2014

GOLDEN ROSE VELVET MATTE LIPSTICK

Dzisiaj trochej inaczej.
Pogoda iście depresyjna, o słońcu już zdążyłam dawno zapomnieć, a o sesji to nawet nie ma co marzyć. Co to, to nie -  nosa z pod koca nie wysuwam!
Zastój blogowy trzeba jednak jakoś rozpędzić, cobyście całkiem o moim istnieniu nie zapomniały.  
Padło na tematykę iście babską czyli kosmetyczną, a w roli głównej pomadki Golden Rose Velvet Matte.


Wiem, wiem że one już w sprzedaży od dawna i pewnie każdy już o nich słyszał. Vlogerzy, blogerzy  inne masy kobiet się już o nich rozpisywały. No cóż, mnie jakoś ten bum ominął, bo poznałam je w zasadzie niedawno i to wszystko dzięki siostrze. 

Będąc u rodziców i szykując się na jakieś wyjście sięgnęłam po pierwszą lepszą pomadkę z kosmetyczki mojej siostry. Efekt jaki zobaczyłam na ustach powalił mnie na kolana. Tym oto sposobem wpadłam na pierwszy kolorek 07. Od razu zaczęłam poszukiwania tej perełki w Lublinie. Niestety sława tego kolorku okazała się potężna, wiec rozchodziła się jak świeże bułeczki. Cóż było począć, pozostało dobrodziejstwo internetu. 



Po dłuższym testowaniu mój zachwyt absolutnie nie opadł, a wręcz poszedł w przeciwnym kierunku. Tym też sposobem moja kolekcja zaczęła się powiększać.
 W sprzedaży jest obecnie 20 kolorów - nie wszystkie są w moim guście i pasują do mojej karnacji, ale piątka jaką Wam prezentuję pasuje mi w 100%.
 Poniżej zbliżenie na każdy z kolorów oraz swatch. 

09

10

07

06

05






Od góry: 05 - 07 - 10 - 06 - 05




A teraz coś na temat samych pomadek. Ekspertem nie jestem, dużego porównania nie mam więc opis mało profesjonalny. 
Pomadki jak nazwa wskazuje są matowe. Mocno napigmentowane, nie wysuszają i najważniejsze na moich ustach utrzymują się bardzo długo. 
A teraz najlepsze kosz to ok 10zł. 


Próbowałyście już?

Jeżeli jeszcze nie, zdecydowanie polecam!

5 komentarzy:

Miło mi, że tu dotarliście.

Wpadajcie częściej ;)