Na blogu możecie znaleźć wiele informacji na temat rozsądnego kupowania. Za każdym razem staram się przekazać tą samą idee, czyli jak kupować żeby nie żałować. Po tym jak wiele pracy włożyłam w uporządkowanie przestrzeni, strasznie boję się ją na powrót zagracić. W minimalistycznym otoczeniu czuję się zdecydowanie lepiej, niż w nadmiarze. Czasem niestety przesadzam w drugą stronę. Tym razem opowiem Wam o ciemnej stronie minimalizmu, czyli popadaniu w skrajności. Moją obecną jest niekupowanie. Nie zdawałam sobie sprawi, że od niekupowania można się tak samo uzależnić jak od kupowania. Ciekawe czy wymyślili już na to jakąś nazwę? Anty zakupoholizm?
Zanim wyruszę na jakiekolwiek zakupy (nawet te online), każdy potencjalny zakup staram się bardzo dokładnie przemyśleć. Przemyślam go tak długo i skutecznie, że ostatecznie wybijam go sobie z głowy. Problem dotyczy wielu materialnych rzeczy, jednak najłatwiejszym przykładem są ubrania. Od dwóch sezonów próbuję kupić kurtkę zimową. Stara ewidentnie się zużyła. Nawet nie chodzi o to, że jest już nie modna, ale źle się w niej czuję. Zaczynam poszukiwania pod koniec lata, czasem nawet coś przymierzę. Jesienią dalej szukam, po czym zimą ostatecznie stwierdzam, ten sezon przechodzę jeszcze w starej. No bo skoro już ją mam, to może nie warto kupować.
Jaki w tym sens, ja się pytam. Przedmioty powinny Nas cieszyć, a tym czasem za każdym razem jak mam założyć ową kurtkę, przechodzę istne katusze.
Dlatego w tym sezonie wbijam sobie do głowy, że we wszystkim trzeba mieć umiar, nawet w niekupowaniu i wyruszam na zakupy. Trzymajcie kciuki, żebym coś znalazła :)
sukienka - Mohito
buty - Melissy
kurtka - House
Czasami jest ciężko, ja ograniczam kupowanie ale też stawiam na bardziej uniwersalne kolory i klasycznie kroje które mi posłużą dłużej. Śliczna sukienka, lubię czerwony :)
OdpowiedzUsuńczerwień + czerń mega super połączenie ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire