24 wrz 2016

WoolenStyle Kosmetycznie: Make Me Bio - Garden Roses


W ramach zapowiedzianych zmian, mam zaszczyt przedstawić nową serię - WoolenStyle kosmetycznie. 

Żeby było uczciwie to z góry ostrzegam, nie jestem ani chemikiem, ani kosmetologiem, ani nawet znawcą kosmetycznym. Mimo wszystko chętnie podzielę się z Wami moimi subiektywnymi spostrzeżeniami. Kto wie, może kogoś to zainteresuje, a nawet zainspiruje. 

Na pierwszy ogień idzie krem marki Make Me BIO. 
Make Me BIO to polska firma, która jak już sama nazwa wskazuje, tworzy kosmetyki 100% naturalne. "Naturalne" ostatnio bardzo modne i ja też zdecydowanie wole "naturalne", także postanowiłam co nieco od nich przetestować. 
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to krem Garden Roses, głównie za sprawą róży. Moja skóra bardzo ładnie dogaduje się z różą. Producent obiecał nawilżenie, odświeżenie i ukojenie. No i nie zawiódł na żadnej z tych płaszczyzn.



Po około tygodniowym stosowaniu zauważyłam, że z lustra patrzy na mnie jakieś ładniejsze oblicze. Takie promienne, zdrowsze, mniej zmęczone. Zdziwiłam się trochę, bo po kolejnej nieprzespanej nocce wydawało się to wręcz nie możliwe. Mało tego, skóra ma ładnie wyrównany koloryt, jest nawilżona i napięta. Drogą dedukcji doszłam do wniosku, że tym cudotwórcą jest właśnie krem Garden Roses. 



Owe cudo zamknięte jest w małym słoiczki z ciemnego szkła. Szkoda, że bez pompki, ale przy takim działaniu jestem w stanie mu to wybaczyć. Jego konsystencja jest raczej gęsta, jednak po nałożeniu ładnie się wchłania i pozostawia skórę matową. Ja stosuję go na noc, jednak myślę, że z powodzeniem nadaje się do stosowania pod makijaż. 


Pomimo małego słoiczka, jest dosyć wydajny. U mnie zużywa się stosunkowo powoli. No i do tego ten różany zapach - uwielbiam. 
Po nałożeniu skóra jest długo nawilżona i ładnie napięta. 


Reasumując jestem zdecydowanie na tak! Myślę, że zagości on w mojej łazience na dłużej. 

W planach mam zakup kremu Orange Energy. Słyszałam o nim wiele dobrego, więc nie omieszkam przetestować na własnej skórze. 

Dajcie znać, czy używałyście jakichś produktów marki Make Me Bio? Jak sprawdziły się u Was? No i co myślicie o nowej serii? 

1 komentarz:

Miło mi, że tu dotarliście.

Wpadajcie częściej ;)