19 lut 2015

Wszyscy jesteśmy ekspertami

Jak na dorosłego człowieka przystało dzisiejsze przedpołudnie  i znaczną część popołudnia spędziłam w pracy. 
W pracy po za oczywistym pracowaniem, istnieją przerwy na lunch - w wolnym tłumaczeniu ploteczki w kuchni. Ileż to się człowiek może dowiedzieć czekając w kolejce do ekspresu. Przecież trzeba wiedzieć co się w najbliższym otoczeniu dzieje! 
W dniu dzisiejszym stojąc grzecznie w kolejce po kawę, poza nabywaniem wiedzy co tam w innych pokojach piszczy, natknęłam się na osobnika żywo o czymś dyskutującego. Osobnik w firmie jest powszechnie znany z dwóch przypadłości: częściej spotkamy go w kuchni niż przy biurku oraz jego "wiedzy" o wszystkim. Założę się, że każdy z Was miał do czynienia z takowym domorosłym mądralińskim, który na każdy temat i w każdej sytuacji ma coś do powiedzenia. Nie ważne czy mówimy o pogodzie, sporcie, medycynie, a nawet nowej kolekcji Zary. Kolega jest (a raczej tak mu się wydaje) ekspertem w każdej dziedzinie. Irytujący, ale suma summarum w zasadzie nie szkodliwy. Wystarczy przecież wyjść z kuchni i problem z głowy. 
Okazuje się jednak, że sprawa nie jest wcale taka prosta, bo rozglądając się dookoła, nagle uświadamiamy sobie, że za każdym rogiem czai się nowy ekspert. 

Wydaje mi się, że w dobie internetu, gdzie każdą informację mamy na wyciągnięcie ręki, miano eksperta zaczęło tracić na wartości. Teraz to takie łatwe. Przeczytamy ze dwa artykuły, klika postów na blogach czy forach, posłuchamy co mówią znajomi i automatycznie stajemy się dietetykami, trenerami, lekarzami, prawnikami.  

Tak, tak moim mili nagle się okazuje, że wszyscy jesteśmy ekspertami.... 

Na koniec refleksyjnie dla mnie samej i dla Was - kupiona maszyna do szycia, nie czyni z Ciebie krawcowej, a obejrzenie serialu doktor House lekarzem! 
Niektóre rzeczy lepiej pozostawić tym, którzy się na tym naprawdę znają.












foto. M.Wełniak

żakiet - Reserved| Bluza - H&M| płaszcz, spodnie - House| torebka - mohito

9 komentarzy:

  1. Święta racja! Muszę się przyznać, że też czasami się łapię na przybieraniu tonu eksperta... wrrr...
    Pięknie wyglądasz i bardzo mi się podoba pomarańczowy akcent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. gorgeous look <3 love that bag

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny kolorek jako akcent :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja gdy pracowałem w korpo to nie lubiłem takich przerw. Bo właśnie okazywało się, że ludzie mają takie rzeczy do powiedzenia, że szkoda słuchać tego wszystkiego. I przebywanie z takimi dziwnymi ludźmi przekonało mnie do tego, by zmienić pracę. Teraz pracuję w mniej "eksperckim" środowisku i mi lepiej.

    I w ogóle - cudny płaszcz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetna stylizacja! wszystko pięknie dobrane, pozdrawiam i zapraszam http://obiektywniepozakadrem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. ekspert nie jestem, ale wyglądasz świeżo i promiennie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. (...) a zdjęcia na parkingu - modelki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Botki jakie? Chyba nie napisalas. Widzialam ostatnio bardzo podobne Vagabondy w BeJeans

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam mówi się, że polacy sa ekspertami od polityki i sportu. JEdnak na modzie trzeba się już troszeczkę znać. Rzeczywiście fajne masz te botki. Planuję podobne swojej dziewczynie kupić. Może trafię w jej gust. Chociaż z nią to róznie bywa i ciężko jest trafić w jej gust. Napisz mi autorko, gdzie takie botki kupiłaś to może się skuszę i zamówię właśnie, dla niej. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tu dotarliście.

Wpadajcie częściej ;)