Drogi pamiętniczku,
pisze ten post bo jakoś mnie tak ciśnie wewnętrznie, tak męczy, tak bardzo chce wyjść na wolność... Bo ja niby tak piszę tego bloga, albo lepiej prezentuję bo na zdjęciach się głównie opiera, ale tak jakoś mało 'blogerkowa" jestem. Tak niezbyt się wpasowuje w te kanony, nie pasuję do regułki. Bo przecież mnie tak mało wirtualnie... no niby te portale mam bo przecież mieć trzeba, ale na nich pustka kompletna. bez wpisów, nowych zdjęć, komentowania otoczenia.... ba... nawet telefonu z porządnym aparatem nie mam. Jakoś tak mi się zapomina, żeby pstrykać i publikować. No i te moje pożal się boże wypociny, że tak niby wiem co nieco o modzie, trendach i innych 'mast hewach', gdzie tak na prawdę kupuję bo mi się podoba, a dopiero potem okazuje się, że jest modne.
Trochę samokrytyki mieć trzeba, więc jednoznacznie stwierdzam... no nie nadaję się kurde...
Tych wszystkich co właśnie się cieszą, żywiących nadzieję iż przejrzałam na oczy i przestanę zaśmiecać przestrzeń internetową ostrzegam, nie otwierajcie szampana - mój czas jeszcze się nie skończył! Każdy Swoje talenty ma, a moim jest zdecydowanie pisanie o niczym i to też właśnie zamierzam robić. Wbrew kanonom i bez wirtualnego zamieszania. Więc jeśli liczycie na porywające teksty o modzie, kanonach piękna i otaczającym świecie to lepiej nie czytajcie, pooglądajcie sobie zdjęcia :)
Do następnego ;)
foto. M. Wełniak
sweter - H&M| spodnie - Wrangler| buty - allegro| naszyjnik - pożyczony