Wszyscy mają mam i ja!
Wspominałam już kiedyś, że na nowinki modowe jestem bardzo wrażliwa i ciężko mi się oprzeć wszelkiemu must have? No dobra, przyznaję, mam pewne granice, wizualne głównie. No bo co z tego, że modne i na modelce piękne skoro na mnie wygląda jak... i tutaj można dopasować wiele przymiotników.
Ale do meritum wracając, tym razem mowa o crop topach.
Tak chodziłam wokół nich, oglądałam, przymierzałam i jakoś nie do końca byłam przekonana. No bo jak by nie patrzeć mało funkcjonalny to trend. Brzuch na wierzchu nie wszędzie przystoi, do pracy nie bardzo, na wyjazdy służbowe również. Zdecydowanie nadaje się na wakacje i urlopy, ale w moim zapracowanym świecie urlopu co pies napłakał.
I już prawie wybiłam sobie trend z głowy, gdy tu dnia pewnego na łowach w SH za całe 5zł dojrzałam to oto cudo z River Island. Nie taki całkiem krótki, nie tak bardzo odsłaniający, a zestawiony z wyższą spódniczką nada się nawet do pracy!
Tym oto sposobem (i tutaj pokłony dla SH) spełniłam swą zachciankę za piątaka. Wiec nawet jak mi się jednak odwidzi to nie będzie szkoda.
Po tym jakże przydługim wstępie, zapraszam na doznania wizualne. Zdjęcia wykonane pewnego upalnego, słonecznego popołudnia jakże kontraktujące z tym co obecnie widzimy za oknami :/
Miłego wieczoru ;)
foto. M. Wełniak
crop top - River Island (SH)| spódniczka - Stradivarius| sandały - Atmosphere| torebka - Mohito